Kłamstwo i wprowadzanie niepokoju wśród mieszkańców zarzuca prezesowi Państwowego Przedsiębiorstwa Wodnego Wody Polskie Przemysławowi Dacy prezydent Lublina Krzysztof Żuk. Poszło o zapowiedź rewitalizacji Zalewu Zemborzyckiego i krytykę działań podejmowanych w tym zakresie przez Urząd Miasta.
Jak pisaliśmy w piątkowym wydaniu Dziennika Wschodniego, państwowa instytucja, która z początkiem roku w myśl nowego Prawa wodnego przejęła zarząd nad akwenami w Polsce (w przypadku Zalewu Zemborzyckiego formalnie ma to nastąpić w najbliższym czasie), planuje remont lubelskiego zbiornika. Szef Wód Polskich mówił Dziennikowi, że zalew od momentu wybudowania w 1974 roku nie był remontowany i posiada szereg wad konstukcyjnych.
– To jest kłamstwo, a mówienie o złym stanie urządzeń hydrotechnicznych może wzbudzić niepokój mieszkańców – mówi Krzysztof Żuk, który w piątek w obecności mediów postanowił odnieść się do słów prezesa Dacy. – Do tej pory na inwestycje i remonty przy zalewie wydaliśmy ok. 16 mln. Niemal drugie tyle, bo 11 mln zł pochłonie rozpoczęty właśnie remont zapory bocznej. Czołowa zapora została już wyremontowana i – tu chcę uspokoić mieszkańców – jest w dobrym stanie, co potwierdza najnowsza ekspertyza.
Żuk krytykuje też proponowany przez prezesa Wód Polskich pomysł spuszczenia wody z akwenu i zebrania z dna zalegającego tam torfu.
– W wyniku wieloletniej dyskusji uznaliśmy ten wariant za zbyt radykalny. Po pierwsze jest bardzo kosztowny. Ale spuszczenie wody i wybranie ok. pięciu milionów metrów sześciennych torfu oznaczałoby wyłączenie zalewu z funkcjonowania nawet na pięć lat. Dodajmy do tego, że mielibyśmy do czynienia z katastrofą ekologiczną, bo wiązałoby się to ze zniszczeniem życia, które jest w akwenie. Kolejna kwestia to zapach, jaki roznosiłby się znad torfowiska nad okolicą – wylicza Żuk. I proponuje wybudowanie na miejskich gruntach powyżej zalewu polderu i odsysanie z dna zbiornika namułów, co nie oznaczałoby konieczności wyłączania go z użytkowania na czas prowadzenia prac. Prezydent przypomina, że w 2017 roku miasto składało wniosek o wpisanie na listę inwestycyjną Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej, jednak spotkało się z odmową. Oznaczało to brak możliwości starania się o unijną dotację.
Krzysztof Żuk nie wyklucza jednak współpracy z państwową instytucją w celu uporządkowania Zalewu Zemborzyckiego i doliny Bystrzycy. – I Wody Polskie i my jako miasto, jesteśmy odpowiedzialni za stan wód i właściwe gospodarowanie majątkiem skarbu państwa. Tylko róbmy to rozmawiając językiem prawa i ekonomii i łącząc siły, a nie przez media, z oskarżeniami, które nie mają nic wspólnego z prawdą – zapowiada.
Przemysław Daca zapowiedział w czwartek, że szczegóły dotyczące rewitalizacji zalewu i Bystrzycy mają być znane w ciągu miesiąca. Opracowaniem dokumentacji mają zająć się pracownicy podległego Wodom Polskim Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie.